 |
 |
Przyzwolenie wykroczeniom
|
 |
 |
|
Przykrym zjawiskiem jest notoryczne wywieszanie ogłoszeń, plakatów na okolicznych drzewach. Są rejony miasta, w których takie ogłoszenia pojawiają się rzadko, gdyż sami mieszkańcy systematycznie zrywają je. Natomiast w wielu miejscach praktyka wywieszania ogłoszeń jest systematycznie stosowana.
Najtragiczniejszym okresem dla drzew są zbliżające się terminy kolejnych wyborów. Wtedy kandydaci na wybrańców wraz ze swymi komitetami wyborczymi wieszają swe podobizny na każdym niemal przydrożnym drzewie. Przez pewien czas w ośrodkach władzy funkcjonował pomysł pogodzenia nieodpartej chęci wieszania ogłoszeń na drzewach z ich ochroną poprzez zainstalowanie na pniach specjalnych tablic. Na szczęście nic z tego pomysłu „nie wyszło”.
A my apelujemy do mieszkańców o nieposłuszeństwo obywatelskie wobec tak traktowanej samowoli, o zrywanie wszelkich ogłoszeń z drzew. Nawet tych z podobiznami znanych nam osób. Tym bardziej, że na ogłoszeniach są dość szczegółowe dane sprawców tych czynów. A może słabość wzroku funkcjonariuszy Straży Miejskiej czy inne uwarunkowania przeszkadzają w stwierdzeniu prawdziwych danych sprawców tych wykroczeń. A my, mieszkańcy bierzmy sprawy we własne ręce. Tylko nasuwa się kontrowersyjne pytanie: po co Straż Miejska?
|
|
 |
2006-04-28 |
Klub śrubka |
 |
|
|
Słowo śmieciarz może być używane w dwóch znaczeniach. W znaczeniu pozytywnym oznacza ono człowieka, który utrzymuje się ze zbierania śmieci na śmietnikach, sortowania ich i sprzedawania. W znaczeniu negatywnym mówi się tak lekceważąco o człowieku niechlujnym, nieporządnym i śmiecącym.
Wybitny amerykański aktor starszego pokolenia Kirk Douglas napisał autobiografię zatytułowaną "Syn śmieciarza". Przedstawił w niej swoją drogę życiową od biednego dzieciaka z rodziny żydowskich emigrantów z Ukrainy do panteonu sławy amerykańskiej kinematografii. Z trudem przebijał się przez przeciwności losu, ale dzięki wielkiej ambicji i olbrzymiej pracowitości osiągnął niezwykłe sukcesy. Jego wybitne role w "Spartakusie" czy "Pasji życia" weszły do klasyki światowego kina. Droga do sławy "syna śmieciarza" jest klasycznym przykładem robienia kariery w stylu amerykańskim, a to zaskakujące samookreślenie nie ma w sobie nic pejoratywnego. Przeciwnie, jest wyrazistym zaznaczeniem punktu wyjścia na drodze do sławy.
Niestety, nieco odmienne refleksje nasuwają się podczas spacerów po Żywcu i jego najbliższych okolicach. Po każdej większej fali na brzegach Jeziora Żywieckiego walają się olbrzymie sterty śmieci. Do jeziora spływają plastikowe i szklane butelki, kawałki styropianu, szmaty, makulatura, zwłoki padłych zwierząt i wszystko to, co ludziom jest niepotrzebne. Wygląda na to, że ludzie mieszkający obok Soły i Koszarawy zrobili sobie z obu rzek wielkie wysypisko, na dodatek bezpłatne.
O ile można przyjąć, że woda zabiera część tych nieczystości bez woli człowieka, bo przecież jest to żywioł, o tyle wysypiska w lasach i na poboczach dróg wskazują niezbicie, iż uczyniono to świadomie. Systematyczne opróżnianie kontenera kosztuje, taniej więc będzie wywieźć śmieci do lasu i kłopot z głowy. Leżą więc w lasach stare akumulatory, przeterminowane chemikalia, zdewastowany sprzęt AGD i jeden Bóg wie, co jeszcze.
I tu przychodzi na myśl słowo śmieciarz w drugim - negatywnym znaczeniu. Wśród nas żyją śmieciarze, którzy z własnej wygody, skąpstwa, chytrości, a może głupoty narażają innych na przebywanie w brudnym i zatrutym środowisku, zagrażają naszemu zdrowiu, czasem nawet życiu. Tacy śmieciarze nie mają powodów do dumy, ale pewnie ich to niewiele obchodzi.
|
|
 |
2006-07-13 |
Edward Lang |
 |
|
|
Reklama wizualna – szyldy winny zachęcać nas do odwiedzania placówki handlowej czy zakładu gastronomicznego. Zaprezentowane w sposób przypadkowy i zupełnie wybiórczo na zdjęciach reklamy, wcale odruchów takich we mnie nie wywołują. Albo są to drażniące zestawem kolorystycznym i treścią szyldy, albo umie- szczane na elewacjach dużych budynków w ilości przekraczającej zdolności percepcji pieszego.
Oczywiście żadna z tych reklam nie będzie pozytywnie dostrzeżona przez kierowców samochodów przejeżdżających ulicami miasta. W najbliższym czasie zaprezentujemy dalsze przykłady niekompetencji reklamowo promocyjnej w Żywcu. Nikt z normalnych przechodniów nie poświęci swojej uwagi na analizę treści reklam i na pewno nie zostanie zachęcony do zakupów czy skorzystania z oferty usługowo – gastronomicznej.
Zaproponujemy również konieczność zmiany filozofii myślenia o szyldach, reklamach czy sposobach promocji handlu, usług czy gastronomii. W żadnym przypadku nie wolno naśladować zmasowanej reklamie dużych supermarketów. Szansa dla żywca w regionalizmach i lokalności. Ale to w innych materiałach.
|
|
 |
2006-05-24 |
Klub śrubka |
 |
|
|
|