środa: 07.06.2023 imieniny: Ariadny, Jarosława, Roberta   
eKartki:
ostatnio dodana
najpopularniejsza

Zasłyszane:
„Nagi wyszedłem z łona matki i nago tam wrócę.
Pan dał, Pan wziął. Niech będzie imię Pańskie błogosławione”.
Księga Hioba (1, 20-21)




O nas
Historia klubu
Było, nie minęło?
Ludzie
Kontakt
Aktualności
Nowości na stronie
Aerobik
Filmy
Galeria Pod śrubką
Koło modelarskie
SFOR
Szkółka szachowa
Teatr
Taniec
Wakacje ze śrubką
Warsztaty
Bajkowe Spotkania Teatralne
Festiwal Nauki i Sztuki
Cztery Pory Roku
Konkurs Modeli "śrubka"
Szachy w Galerii
Lasek
Konferencje Naukowe
Katowice Dzieciom
Ponad Granicami
Dzieci - dzieciom
Plener malarski
Inne
Twórcy
Biblioteka
Kawiarenka internetowa
Artykuły
Zaprosili nas
Kontr(a)wersje
Sporysz
Regionalia
Tam byliśmy
Prowincja
AKF NAKRĘTKA
Radio internetowe VIS
Kółko Cnót Wszelakich
Remont Klubu
eKartki









Po godzinach    Artykuły Artykuły
Wszystkiego... dla naiwnych
Na pewno nie życzenia.

Czas zbliżających się świąt to czas podsumowań i refleksji nad własnym życiem. Czy jednak stać nas na eksperyment polegający spojrzenia na siebie z zewnątrz? Życie pędzi do przodu z szybkością niemal światła. Czy w tej sytuacji możemy uporać się z własnymi problemami? Jak też przedstawiają się relacje z drugim człowiekiem? Nie wspominam o relacjach przyjacielskich, gdyż to pojęcie odchodzi w historyczną niepamięć. Jak można mówić o przyjaźni, kiedy lojalność wobec drugiej osoby jest wyliczalna w brzęczącej gotówce?
W świadomości nam współczesnych wszelkie postawy ludzkie przeliczalne są na zasoby finansowe. W mentalności posiadacza obfitego portfela zarówno przyjaźń jak i lojalność można po prostu zakupić. Są też tacy, którzy w swych sformułowaniach „idą dalej”. Za odpowiednio wysoką „kasę” można kupić lojalność i przyjaźń niemal każdego człowieka. Stąd i w polityce liczy się również stan posiadania a nie ideały towarzyszące rozwojowi człowieka. Prawda, dobro i piękno to współcześnie wartości niemal wyłącznie przeliczalne w gotówce. Polityka w jakiejkolwiek postaci ma za zadanie jedynie sprzyjanie „swoim”. Już dawno celem aktywności naszego reprezentanta na każdym poziomie rządzenia, przestało być „dobro wspólne”. Wyłącznie udział w bezwzględnym wyścigu szczurów bądź spolegliwość wobec decydentów przynieść może dla osoby pozbawionej środków finansowych w dostatecznie wysokiej sumie, szansę złudzeń na „lepszość”. Nie można oczekiwać od sprawujących władzę liczenia się z naszymi postawami. Nie można spodziewać się szacunku wobec starszych. Współczesnych młodych aktywnych kreatorów rzeczywistości nie stać na pokorę wobec własnej niewiedzy. Nie mogą oni dla obowiązujących zasad współżycia społecznego, uznawać autorytetu ludzi starszych, bardziej doświadczonych, którzy swym dystansem i umiejętnością refleksji, sztucznie „podpalaną” aktywność, potrafią „sprowadzić na ziemię”. W oczach młodych, żądnych sukcesu kreatorów rzeczywistości, ludzie z doświadczeniem zawodowym i życiowym są jedynie przeszkodą w osiąganiu swych niezaprzeczalnych sukcesów. Pławienie się w samozadowoleniu chwilowych sukcesów dodatkowo wspiera zapędy współzawodniczenia. Postawa taka nie sprzyja tworzeniu warunków niezbędnych w procesie kreowania działań społecznych, we współpracy z innymi ludźmi dbającymi o osiągania wspólnych celów. Wpółcześnie, nie na miejscu wręcz jest epatowanie się takimi postawami. Wcześniej obiecano niemal wszystkim młodym ludziom szybkie, osobiste sukcesy. W tej sytuacji konieczne są wyłącznie indywidualne aktywności, bez chęci dzielenia swego sukcesu z drugim człowiekiem. A współpraca pożądana jest w sytuacji, gdy współpracownik jest niezbędny do realizacji kolejnego projektu. Po zakończeniu – więzy społeczne ze współdziałającymi urywają się. No chyba, że jest użyteczny biznesowo w pokonywaniu kolejnych stopni kariery zawodowej. Bolesnym, ale przecież znanym wychowawcom – pedagogom, zjawiskiem jest syndrom porzucenia. To uczniowie przymuszeni do szkolnej obowiązkowej edukacji, po zakończeniu swej nauki w szkole, z dużą radością porzucają swych najbardziej oddanych wychowawców. Dotyczy to szczególnie tych, którzy z edukacji szkolnej skorzystali w największym stopniu. Ale tak naprawdę swe miejsce w szkole traktowali w sposób kliencki, uważając proces edukacji (nie wychowania) jako uczestnictwo w transakcji handlowej. Nie liczy się solidaryzm społeczny procesu edukacji. Ważny jest szybki i jak najszerszy zakres pozyskiwania wiedzy. A potem to już zapomnienie i zdobywanie następnych szczebli pochłaniania wiedzy, często na ogólnie znanych zasadach „3 x z” – zakuć, zdać i zapomnieć. W pogoni za własnym sukcesem najczęściej zapominając o tym najważniejszym w życiu jednostki, zapominając o drugim człowieku, o przyjaźni i radości współtworzenia.
W tym czasie zbliżjących się świąt jesteśmy świadkami wielu postaw zmierzających do chwilowego, na użytek kształtowania swego biznesowego wizerunku, kreowania własnej osoby przystającej do oczekiwań społecznych. Wszelkiego rodzaju zabiegi polegające na organizowaniu okolicznościowych spotkań grup pracowniczych, grup społecznych począwszy od wąskiego kręgu biznesowego, poprzez lokalnych radnych samorządowych, na szerokiej grupie ludzi bezdomnych z łaskawymi dobroczyńcami, pochylającymi się nad nimi w tym jedynym w roku, wymagającym odświętności – okresie. Zastanawiam się, czy te puste, postawy wielkorządców zbliżą się kiedykolwiek do postaw wypełnionych rzeczywistą troską o drugiego człowieka. Ale jak na razie postawy tych ludzi coraz bardziej oddalają się od deklarowanych ideałów. Życie ulega coraz to większej teatralizacji. Aktorzy prowincjonalni, których role społeczno-biznesowe kupione za duże pieniądze urządzają nam kolejne widowiska społeczne. Jednakże przeciętnego człowieka ten spektakl coraz mniej interesuje. Już dawno gra ta prowadzona jest dla grupy wiernych i płatnych klakierów. Corocznie odkurzane rekwizyty w postaci opłatka i świątecznego stołu podkreślają wyłącznie bezduszność współczesnych „reżyserów” życia społecznego.
Wszystkiego najlepszego… dla naiwnego.


Włodzimierz Zwierzyna


<<  <  103/144  >  >>

  ostatnia aktualizacja: 22.05.2023 21:13:57 Copyright ©2003-2006 Stowarzyszenie Kulturalne "prowincja"