Już wielu z czytelników obiecuje sobie kolejne wesołości dotyczące moich perypetii zawodowych i życiowych. Jednak nie sprawię IM przyjemności. Nie opublikuję kolejnych faktów kierujących mnie na obrzeże życia zawodowego i społecznego, a wygenerowanych przez dbających jak zawsze o nasze losy, zapobiegliwych "mocodawców". Nie będzie więc żadnych wyznań czy opisów nadzwyczajnej aktywności wielu uczestników życia społecznego w Żywcu, spychającej moje funkcjonowanie poza obszar społecznego wizerunku miasta. Czynię to z kilku powodów. Po pierwsze, nie chcę satysfakcjonować moich oponentów faktem dostrzeżenia ich destrukcyjnej aktywności, po drugie nie zamierzam ujawniając różnorodne fakty z mojego życia zawodowego dawać podstawy do agresji tychże wobec mnie. Pozdrawiam więc wszystkich oczekujących tych sensacji i zapraszam do osobistej aktywności.