środa: 07.06.2023 imieniny: Ariadny, Jarosława, Roberta   
eKartki:
ostatnio dodana
najpopularniejsza

Zasłyszane:
„Nagi wyszedłem z łona matki i nago tam wrócę.
Pan dał, Pan wziął. Niech będzie imię Pańskie błogosławione”.
Księga Hioba (1, 20-21)




O nas
Historia klubu
Było, nie minęło?
Ludzie
Kontakt
Aktualności
Nowości na stronie
Aerobik
Filmy
Galeria Pod śrubką
Koło modelarskie
SFOR
Szkółka szachowa
Teatr
Taniec
Wakacje ze śrubką
Warsztaty
Bajkowe Spotkania Teatralne
Festiwal Nauki i Sztuki
Cztery Pory Roku
Konkurs Modeli "śrubka"
Szachy w Galerii
Lasek
Konferencje Naukowe
Katowice Dzieciom
Ponad Granicami
Dzieci - dzieciom
Plener malarski
Inne
Twórcy
Biblioteka
Kawiarenka internetowa
Artykuły
Zaprosili nas
Kontr(a)wersje
Sporysz
Regionalia
Tam byliśmy
Prowincja
AKF NAKRĘTKA
Radio internetowe VIS
Kółko Cnót Wszelakich
Remont Klubu
eKartki









Po godzinach    Artykuły Artykuły
Czekając na Godota

Odpowiedź swą tytułuję, chociaż w rozmowie o kulturze trudno zwracać się do „anonima”.  Taki sposób prowadzenia dyskusji o kulturze na dobrą sprawę eliminuje interlokutora z powodów metodologicznych i merytorycznych. Skoro poruszać się będziemy w obszarze „kultury”, to na początku należałoby zdefiniować to pojęcie. Jest tych definicji kilkaset. Najbardziej praktycznym, moim zdaniem, jest to, które mówi, że kulturę jako zjawisko tworzy się w procesie dialogu: twórca – odbiorca lub twórca – dzieło – odbiorca (PERSONALIZM). Dlatego prowadzenie rozmowy – dialogu o kulturze bez konkretnego rozmówcy jest jedynie ukrytym działaniem politycznym (występuje partia lub grupa interesu) na płaszczyźnie wiedzy potocznej przy pomocy stereotypów i pomówień.
Jak słusznie, chociaż prawdopodobnie mimowolnie stwierdzono, że taką dyskusję należy rozpocząć od oceny stanu faktycznego tej dziedziny. Nie można dokonywać opisu sfery kultury na zasadzie własnych subiektywnych i jednostkowych odczuć stosując w analizie wiedzę potoczną. Próbując oceniać sferę tzw. „kultury samorządowej” należy pokusić się o wysiłek posiadania wiedzy ogólnej, naukowo zobiektyzowanej, by przystępować do określenia wiedzy o stanie kultury w lokalnej społeczności. Pozyskanie tej wiedzy wymaga określonych, narzędzi badawczych, szerokiej wiedzy naukowej, specjalistycznych badań socjologicznych na wielu płaszczyznach życia społecznego. Jest to zarówno określanie tzw. kultury osobistej mieszkańców, ich rzeczywistego poziomu edukacji kulturalnej jak i wynikających z tego poziomu potrzeb kulturalnych, czy funkcjonowanie struktur społecznych i instytucji samorządowych. Następnie uzyskane w prowadzonych badaniach dane należy w sposób metodyczny opracować i opisać. Na końcu pierwszej odsłony działania badawczego, zmierzającego do określenia obiektywnych danych o stanie „kultury samorządowej” można formułować pierwsze uogólnienia i wnioski. W tej sprawie polecam uważną kontynuację studiów animatorów kultury. O dalszym ciągu działań merytorycznych w sferze „kultury samorządowej” należy dyskutować z samymi mieszkańcami miasta zainteresowanymi rzeczywistym uczestnictwem w kulturze. Opieranie dyskusji o kulturze na administracyjnie konstruowanej  strukturze kultury to nic innego jak powielanie dotychczasowych rozwiązań z minionego historycznie okresu. Od wielu lat właśnie w Żywcu dominuje mitologiczne wręcz myślenie o powołaniu tzw. „centrum kultury” które ma być powszechnym remedium na stan kryzysu w kulturze. W dwóch systemach tak zorganizowana kultura miała się sprawdzać: w komunizmie – „kulturnyj cientr” i w faszyzmie „zenter kultur”. Zdało by się zdziwić, skąd więc tak uporczywe dążenie do restytucji tych zaprzeszłych modeli. Mnie się jednak wydaje, że wszyscy reformatorzy posługują się wiedzą potoczną, wyłącznie z minionych okresów.

W zakresie formułowania celów funkcjonowania sfery kultury samorządowej projekcję swą należy opierać na ogólnym programie rozwoju miasta. A jak się orientuję programem takim, sformułowanym w sposób merytoryczny, Żywiec nie dysponuje. Ciągłe opieranie się na liberalnym modelu działalności samorządu i przypisywanie „niewidzialnej ręki rynku” w przypadku Żywca, sferze kultury doprowadziło do całkowitej degrengolady samorządowej sfery kultury. Stąd moje niepokoje o kształt kolejnej reformy, gdy dotyczy ona tak zdegradowanej sfery życia społecznego. Nie można przecież reformować czegoś, co nadaje się do zupełnej zmiany. W jakim jednak kształcie i zakresie ? Od dookreślenia tego problemu są merytorycznie przygotowani fachowcy – animatorzy społeczno – kulturalni.

W przedstawionym tekście, na który staram się odpowiedzieć, zaprezentowano w sposób wybiórczy pomysły finansowania kultury w modelu francuskim. Uważam, że rozwiązania te służyć mogą do kształtowania kultury i modelowych rozwiązań. Jednakże nasz kraj, nasz region, nasze miasto to również wspólnoty kulturowe dysponujące określonym potencjałem intelektualnym i wsparte wielowiekowym dorobkiem – wartościami kultury. Można być w opozycji do takich czy innych postaw, ale nie można tworzyć działań w sferze kultury w oparciu jedynie o anarchizację życia społecznego.

Przytoczenie propozycji rozwiązań „francuskich” miesci się w ogólnych możliwościach sprawczych „kultury samorządowej” wypełniającej zapisy prawne w tym zakresie. Nie może to być w żadnym wypadku jedyny i tylko jedyny sposób na wypełnianie całego spektrum kultury. W taki sposób funkcjonuje część działań np. w Bielsku Białej. Stanowi to jednak w przeważającym zakresie obszary niszowe. Podstawowe części struktury kultury samorządowej mają jasno określone zasady i sposoby ich rozliczania. Chociaż i w Bielsku często dochodzi do starć na linii samorząd – instytucje kultury. W tak jedynie przedstawionych propozycjach, bez rozwiniętych aktywnych form życia społecznego, może następować tendencja do prywatyzacji w lub wręcz prywaty w kulturze.

Jak wynika z obserwowanych przeze mnie sposobów reformowania kultury, to tak naprawdę nie chodzi o harmonijny rozwój sfery kultury a o zaoszczędzenie jeszcze następnych, śladowych środków z tak marnego budżetu kultury. Jestem w posiadaniu wykazu takich środków przeznaczanych przez gminę na rzecz kultury na przestrzeni lat 1993 – 2002 r. Tam też ukazany jest sposób myślenia o tej sferze funkcjonowania miasta reprezentowany głównie przez struktury administracji miasta przy aplauzie wszystkich niemal radnych. Ten model „restrukturyzacji kultury w Żywcu” przypomina od kilku lat mieszanie łyżeczką w przysłowiowej szklance z herbatą w celu osłodzenia tego napoju. I to nic, że zapomniano o konieczności dosypania do tej herbaty cukru.

Szkoda tylko, że również i mnie Pan Burmistrz obiecywał merytoryczną dyskusję o sferze kultury samorządowej w Żywcu. Na przysłowiowej „pyskówce” się skończyło w której najważniejszą była prezentowana aż do znudzenia zcentralizowana struktura kultury samorządowej w Żywcu.

Rozumiem poruszenie na stałą niewydolność tego systemu, ale z uporem maniaka przypominam, że wszakże wszyscy niemal (przynajmniej w ich przekonaniu dysponują wystarczającą wiedzą) mogą zabierać głos w tej sprawie. Tylko dlaczego w tych emocjonalnych wypowiedziach staracie się obrażać ludzi. Kultura, jak we wstępie określiłem, to proces tworzony w dialogu i dyskusji, a nie w wiecowych pokrzykiwaniach wobec spragnionych igrzysk i cudu mieszkańców. I albo szanowni radni i administracja miejska słuchać będą życzliwych rad wykształconych i doświadczonych pracowników sfery kultury walczących z dnia na dzień z ogólną intelektualną niemocą, albo jesteśmy świadkami kolejnej restrukturyzacji dla samej restrukturyzacji. Ale to już było w czasie likwidacji Żywieckiego Ośrodka Kultury i nic z tego nie wyniknęło. W sformułowaniu mówiącym o braku ludzi kultury (?) jawi się mi oczekiwanie przez niemal wszystkich reformatorów na przysłowiowego Godota. Takiej postaci w swym systemie pojmowania kultury samorządowej nie znajdziecie. A tak naprawdę każde naprawianie należy rozpoczynać od przenikliwej oceny samego siebie.

Nie byłbym sobą, gdybym nie zaproponował spotkania, w czasie którego należałoby wymienić poglądy i rozpocząć jawną, merytoryczną dyskusję o kulturze samorządowej w Żywcu.

P.S.
Pragnącym zgłębić tę problematykę proponuję poniższej lektury:
W. Rogalski, Wybrane problemy i uwarunkowania działalności kulturalnej w systemie samorządowym, [w:] Andragogiczne problemy współczesności, Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego MCXXXV, (red. T. Aleksander), Kraków 1999, s.180 – 192.

Włodzimierz Zwierzyna


<<  <  22/144  >  >>

  ostatnia aktualizacja: 22.05.2023 21:13:57 Copyright ©2003-2006 Stowarzyszenie Kulturalne "prowincja"