Współczesność skrzeczy na wszystkie strony. Coraz to częściej doświadczam zjawisk, które w moim stosunkowo długim życiu ujawniają się z dużą natarczywością. Przed laty (młodzi na pewno tego nie pamiętają) występowało zjawisko koleżeńskości czy nawet przyjaźni. Obecnie słowa te, ich znaczenie, jakby przestały cokolwiek znaczyć. W procesie wychowawczym, w szkole, w kontaktach grup rówieśniczych czy sąsiedzkich nie zauważam zjawiska określonego słowem przyjaźń. W miejsce przyjaźni coraz częściej występuje „interesowność”. Wyrażenie dalekie od systemu wartości a bardziej związane z rynkowym charakterem życia. Również handlem przyjaźnią.
Zauważam również degradacje innego słowa – lojalność. Zarówno przyjaźń jak i dobrze pojęta współpraca niosły ze sobą konieczność „bycia lojalnym”. Obecnie w miejsce tak szlachetnej postawy przedkłada się spryt czy „przedsiębiorczość”. Nie ważne są wzajemne moralne relacje pomiędzy wrażliwymi ludźmi. Ważne są rezultaty sprawnych, skutecznych i efektywnych przedsięwzięć przedsiębiorczych obywateli. Po efektach działalności określa się pozycję współczesnego człowieka. Nie ważne są wartości przestrzegane przez określonego człowieka. Najważniejsze jest jego efektywność w pomnażaniu własnego majątku, często kosztem drugiego człowieka.
Pomijanie zachowań etycznych w życiu codziennym stało się tak powszechne, że aż głupio czasem zapytać o sens niektórych działań w aspekcie moralnym. Bo oto środki masowej komunikacja (prasa, radio, telewizja) miast opisywać i oceniać przemijającą rzeczywistość, wydarzenia nas dotyczące, nachalnie i bez skrupułów moralnych, kreują na pożytek osób lub grup interesu zupełnie inny świat. Na nic zdają się nasze próby wywołania w ludziach odruchu refleksji i zadumy. Życie biegnie dalej wg scenariusza wcześniej napisanego. W wyścigu tym nie może być, choćby na chwilę zatrzymania się nad losem kogokolwiek. Wszystko musi przebiegać sprawnie, udowadniając sens funkcjonowania tak skonstruowanego społeczeństwa i wręcz niewolniczo przywiązanego do tego systemu człowieka, który jeszcze niedawno miał nadzieję na swoją podmiotowość.
Teraz zaś podmiotem życia powszedniego stał się pieniądz. Przede wszystkim od zasobności finansowej, a nie od mądrości zależy pozycja społeczna człowieka. Nie mamy co się łudzić, że istnieją inne, obowiązujące wzory zachowań społecznych. Młodzi ludzie z politowaniem odchodzą, kiedy usłyszą ode mnie o konieczności refleksji. Na to nie mają czasu. A człowiek, który w ten sposób próbuje zwrócić uwagę na zupełnie nieznane obszary życia społecznego jest co najmniej nie reformowanym obiektem, nadającym się bardziej do muzeum lub garderoby ze starymi kostiumami w ubiegłowiecznym teatrze.
Nie wiem dlaczego jeszcze próbuję zadać sobie pytanie, gdzie zanikła ludzka uczciwość, lojalność, szczerość czy wdzięczność. Pogoń za sukcesem którego miarą jest pieniądz czyni z ludzi nieczułych manekinów spolegliwych na najmniejsze przejawy finansowej prowokacji.
W tej sytuacji należy zadać sobie dość naiwne pytania. Jakże być równocześnie uczciwym, gdy coraz częściej doskwiera głód? Jak prezentować własne, humanistyczne poglądy, gdy za czyny takie czeka społeczne wykluczenie? Jak poszukiwać w dialogu z drugim człowiekiem wartości najważniejszych: prawdy czy dobra? Jak odkrywać z pustym żołądkiem otaczające piękno?
Chociaż tak naprawdę, to wielcy humanistyczni twórcy w chwilach własnej materialnej degradacji, tworzyli swe największe dzieła. Może i obecnie nadszedł czas wielkich twórców, czas doskonałych dzieł. Może i przyjdzie czas na przyjaźnie, lojalność, szczerość?
|